W sumie to nie wiem kiedy ona będzie, nie wiem kiedy położe panele, ale wiem jaka ONA będzię. Ostatnie trzy dni to milion planów, pomysłów i bolęca ''gęba'' od gadania;))
Ale od początku. Marzyła mi się piękna stylowa kuchnia. Taka, która mi się podoba jest droga, bardzo droga, każda inna to już nie to samo. I to ciągłe przeświadczenie, że nic mi się w nie niej zmieści (17,5m2). Dwadzieścia wycen kuchni i żadna to nie była TA!! Ale na kilku blogach już wcześniej widziałam kuchnie z Ikei i niektóre fronty całkiem , całkiem. W realu znalazłam fronty idealne, idealne na szafki dolne. Uchwyty mam od dawna upatrzone w takim jednym sklepie;)) Ale ciągle nie mogłam znaleźć miejsca na moją lodówe...oczywiście kto rozwiązał mój lodówkowy problem??:)) Marta;)) ustawiła ją w miejscu idealnym o którym ja wcześniej nie pomyślałam, bo...no przecież mam za krótką ścianę (3,5m) ;)) Czyli dół bedzie Ikea, dwia szafki wiszące, przeszklone ze szprosami z firmy Lupus. Cieszę się jak małe dziecko, że sama będę projektować, wybierać, dobierać i będzie taka moja;)) Korona i półka spiżarniowa wykonanie będzie własne;)) Będzie stolik sniadaniowy:))
a ciężką wielka wyspę zastąpi:
jutro spróbuje tą kuchnie narysować;))
Jakby ktoś widział taki pojemnik w dobrej cenie to proszę o namiar:
Wczoraj dotarła do mnie przesyłka z lampami do przedpokoju....otwieram, a tam jedna nie moja!! kurcze i znowu muszę czekać!!
Ja już jestem w klimacie świątecznym, ale o tym może jutro, a dziś dwia fajne, proste piękne dekoracje:
Pozdrawiam;))