W chwili wolnego
nadrabiam blogowe zaległości.
Na budowie, posprzątane i w środku i na zewnątrz, dekoracje wiszą.Ostatnio był nasz Majster i niebawem (HURA:))!!)znowu wchodzi z ekipą. Hydraulika mamy, teraz szukamy kogoś od instalacji elektrycznej.
Tak chodziłam po moim Garden oglądałam moje uśpione roślinki i aż wierzyć mi się nie chcę, że wiosną będą zielone i piękne:) Chociaż hiacynty już wystawiły łepki, szafirki maja zielone listki, ale one są pod szkłem, puszkinie coś drgnęły, ale za to róże wyglądają przepięknie, a propos róży...na działce rośnie dziko dzika róża:) latem wyglądała jak prawdziwy dzikus, ale zapach jej było czuć na całej działce, po przycięciu zrobił się z niej elegancki krzak:) i choć rośnie akurat tam gdzie ma iść pas wodny to żal mi jej wycinać i raczej zostanie z nami:) Ostatnio oglądałam angielski program jak przyciąć taki krzak żeby wyglądał pięknie:)oj dużo jeszcze muszę się nauczyć.
Dzisiaj w końcu wzięłam się za pakowanie prezentów:)bo normalnie zawsze na początku listopada mam wszystko spakowane, poukładane, ale w tym roku wszystkie myśli krążą wokół DOMU:))Lepiąc pierogi z kapustą chciałam poddać się klimatowi Świąt - tegorocznych Świąt, ale za chwile przeszłam w tryb-przyszłorocznych Świąt - jak przystroję kominek, że 6 krzeseł to za mało:), gdzie postawimy choinkę...mam nadzieję, że nie tylko ja tak mam!!:))Jutro postaram sie wrzucić kilka fotek z moich dekoracyjnych poczynań. u mnie posprzątane, udekorowane...teraz się wzięłam za dom Rodziców.
Pozdrawiam:)