Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

wpisy na blogu

Wpis dosłownie historyczny:)

Blog:  ulaibartek
Data dodania: 2012-01-15
wyślij wiadomość

Może zacznę od tego, że jak już wiedziałam, że będziemy się budować na 100% w Mrozowie to zaczęłam się interesować jego historią - zresztą bardzo ciekawą.

 

A nie ... może zacznę od tego, że jak byłam tam, pierwszy raz , a było to jakieś sześć lat temu to Mrozów nie zrobił na mnie żadnego wrażenia, od taka wiocha i dojazd z Wrocławia okropny. Jezdziliśmy tam czasami latem do domu Dziadka Bartka no i moi Teściowie tam pomieszkiwali, zwłaszcza latem. Pamiętam jak Bartek kilka lat temu pokazał mi właśnie te działki na których obecnie stoi nasz DOM:) i wtedy myślałam sobie, po co On mi je pokazuje, było mi to tak obojętne i jeszcze wtedy nie widziałam, że On już wiedział, że tam kiedyś stanie nasz dom:)

Zawsze wiedziałam, że będę mieszkała w mieście, chodziła włącznie w szpilkach w świetnie skrojonych marynarkach i pracowała w fajnej firmie, chodziła do restauracji i wszystko będę miała pod ręką...i tak było...do czasu jak Bartek nie zaczął wspominać o tych działkach. Na początek,że może sprzedamy i jakieś duże mieszkanie kupimy, a może kupimy działkę w Sobótce (bardzo ładne miasteczko, górzyste, zielone, oddalone od Wrocławia jakieś 33 km) a moźe wybudujemy się właśnie TAM!! Hmm...na początku jakoś tak sceptycznie do tego podchodziłam,ale drogi do Mrozowa były coraz lepsze:) ja tam miałam coraz wiecej znajomych...i nawet nie wiem kiedy i jak t stało, ale padło hasło BUDUJEMY SIę!!:)

Na początku jeżdziłam tam może raz w miesiącu i tak powoli sie wkręcałam:) i nawet nie wiem kiedy, ale zakochałam się w tym miejscu:)ta ogromna radość z pierwszej zakwitniętej róży - bezcenna:)) sadzaniu roślin, drzewek, grabieniu, planowaniu , widzieć od początku jak dom powstaje i teraz miałabym to zamienić na duszne, głośnie mieszkanie w mieście - NIGDY!! Teraz z perspektywy czasu to inwestycja najlepsza z najlepszych, dojazd super, kiedys to była zapomniana część miasta, a dziś?? Muszę nagrać kiedyś cała drogę do nas ... no normalnie AMERYKA:))

I odkryłam, że ja to normalnie chłopka jestem:)) - tyle, że nie wiedziałam o tym wcześniej:) sadzę, kopię, grabię, brudnej roboty sie nie boję:)stawiam szklarnie (narazie małe) i to jest prawdziwe SZCZśćCIE:) a jaka dumna jestem jak na działce o zmroku zawsze robię obchód posesji:) swojej posesji:))

Więc czasami szczęścia poszukać:)

Ale wracając do głównego wątku to znalazłam fajne zdjęcia Mrozowa kiedyś Nippern:

blog budowlany - mojabudowa.pl

 

w tym zamku dzisiaj jest zakład Opiekuńczo-Leczniczy sióstr Albertynek.

blog budowlany - mojabudowa.pl

blog budowlany - mojabudowa.pl

blog budowlany - mojabudowa.pl

blog budowlany - mojabudowa.pl

blog budowlany - mojabudowa.pl

Dekret póki co jest w takiej ramie ( i dalej próbuje go przetłumaczyć:))

blog budowlany - mojabudowa.pl

Znalazłąm fajną stronę oprawiamy.pl - polecam, bo jest naprawdę fajna i ceny ok:)Pozdrawiam wszystkich:))

12Komentarze
tusiak  
Data dodania: 2012-01-15 18:22:10
Ja też na początku myślałam, że po co mi ogród i że dwupoziomowe mieszkanie to jest to. Teraz nie mogę sie doczekać własnego kawałka ziemi i spędzania czasu na łonie przyrody przy własnym domu!
odpowiedz
Data dodania: 2012-01-15 18:27:55
Ulka! Ulka!
Ty zapyziały mieszczuchu!!!! podpisuję się pod całym Twoim wstępem!!!!! Ja też ! ja też!! z tą niewielką różnicą, że miasteczko, w którym obecnie mieszkam (JUŻ!) od pierwszego wejrzenia mi się spodobało i zakochałam się w nim. Jednak, żeby mnie cięli i gięli, to dwa lata temu w życiu bym nie powiedziała, że podejmę decyzję o budowie domu właśnie w TYM MIEJSCU. Ono było "skażone", bo blisko teściów, brrrrrrrrrrrr Z czasem jak jeździliśmy i szukaliśmy działki to zaczęliśmy myśleć zupełnie inaczej...wszystkie działki jakie oglądaliśmy były tak oddalone od cywilizacji, że głowa mała. Fakt, były blisko dużego miasta, ale tak odległe do punktów komunikacyjnych, że musiałabym najpierw jechać X kilometrów, żeby dostać się na busa, autobus, czy PKP (wiadomo, że nie zawsze da się radę autem pojechać, zwłaszcza zimą). W końcu po wielogodzinnych dyskusjach, nieprzespanych nocach, konsultacjach z moją ukochana mamą zdecydowaliśmy się na budowę właśnie TUTAJ, teraz nie żałuję, niby na uboczy, a prawie w centrum miasteczka, fakt, że do pracy dojeżdżam prawie godzinę pociągiem, ale jak wracam do domciu, to miód mi spływa na serce i rekompensuje mi te codzienną podróż 100 km w te i we wte :)))) ale się rozpisałam :))
odpowiedz
galatea  
Data dodania: 2012-01-15 18:42:36
a mnie ciągnęło zawsze na wieś, chociaż wychowałam się w bloku to wakacje u babci były dla mnie najcudowniejszym czasem w życiu. Działkę kupiłam przez przypadek, mężowi wogóle pokazałam inną - bo nie mogłam w tej zieleni rozpoznań czy to ta czy inna, teściowej i siostrze też pokazałam jakąś inną działkę - wogóle po drugiej stronie drogi, ale jak chciałam postawić ogrodzenie na działce którą wskazałam .... to okazałao się że nie ma tam kołków geodezyjnych - przyjechał geodeta i okazało się że ta nasza działka jest 100 razy piękniejsza od tej która myślałam że jest nasza ;-) więc jak widzisz każdy ma swoją historię ;-) Twoja jest piękna - zmieniasz się w niej z pięknego łabędzia na szpilkach w wiejską dziewkę w kaloszach upapranych w błocie ;-) I słyszę że bardzo tam jesteś szczęśliwa i to jest właśnie znalezienie swojego miejsca na ziemi ;-) buziaki ..... Teraz mi się shrekowa przypomiała ;-)też w drugą mańkę !
odpowiedz
lenka01  
Data dodania: 2012-01-15 19:06:13
A ja powiem przewrotnie...Zawsze mieszkałam na podmiejskiej wsi i nie wyobrażałam sobie jak można mieszkać w bloku....Chociaż niektóre rzeczy mi doskwierały,odległości,średnia dostępność do niektórych dobrodziejstw etc.....Od 13lat mieszkam w mieście,nie jest to wielka aglomeracja,okolica domów jednorodzinnych...I chyba sporo mogę powiedzieć na ten temat...Mam dwoje dzieci w wieku szkolnym i ogromnym plusem jest posiadanie szkoły w bliskim położeniu,lekarza w sąsiedztwie,apteki i sklepów całkiem niedaleko (ne mylić z galerią handlową).Mieszkając z rodzicami pomagałam im w pracach w ogródku,odchwaszczeniu grządek itp...Teraz chcę czegoś innego...Ogród,w którym bardziej będę wypoczywać i delektować się otoczeniem niż pracować.Widzę siebie z winkiem na tarasie przy zapalonych lampionach,leżak,huśtawka i niewiele pracy dookoła...uprawiać będę tylko zioła...hihihi (na myśli mam bazylię...itd)Moja bliska koleżanka mieszka w cudownym położeniu,las,bez zgiełku,ruch aut związany z przejazdami tylko do pobliskich posesji i tak było do pewnego czasu..Los obdarzył ją trójką dzieci,a sielanka skończyła się kiedy one poszły do szkoły i przedszkola...zaczęły się choroby,zajęcia pozalekcyjne...itp.Do dziś nie pracuje żeby to wszystko ogarnąć...blablabla Same widzicie przewrotność losu...
odpowiedz
Data dodania: 2012-01-15 19:12:48
Aga z tym shrekiem to blisko:) bo nie dość, że w drugą stronę mi idzie:) (chociaż mam stylową kolekcję kaloszy, a przed wyjazdem na wieś nakręcam termoloki:)) to w tej chwili dc:(om stoi jak u shreka na bagnie:) a raczej błocie. I widzisz zazdroszczę Ci tych wakacji u babci na wsi, bo ja miałam jedną w mieście,a ta na wsi zmarła jak miałam 4 lata i nie miałam gdzie jezdzić. Szyszuniai - tak człowiek krąży, krązy, a szczęście tak blisko:)
odpowiedz
Data dodania: 2012-01-15 19:16:33
No Lenka dokładnie!! miejsce jest ważne. U mnie akurat wszystko jest na miejscu. Ale powiem Ci, że rozmarzyłam sie przy Twoim wpisie...winko, taras. leżak....
odpowiedz
galatea  
Data dodania: 2012-01-15 19:54:32
re
dziewczyny ja dziś w swojej rumburowni wylałam dwa razy kawę do łóżka - to wszystko dlatego że cokolwiek chcę zrobić to siedzę w pościeli - jest to najbardziej dołująca rzecz w tym mieszkaniu - nie mam się gdzie podziać, jak się przeprowadzę - zapalę se lampion czy tam latarkę i się tak nawalę że zasnę pod kominkiem na ziemi .... i będzie mi cudnie - naprawdę staram się nie myśleć o tym gdzie teraz jestem i udaję że nie siedzę w tym łóżku, w tej pościeli i udaję że nie widzę tego bajzlu, który sprzątam i posprzątać nie mogę ..... jestem u kresu wytrzymałości ... ale wiem że już z górki ;-) i to mnie trzyma przy zmysłach !
odpowiedz
Data dodania: 2012-01-15 20:33:03
Haha już Cię widzę pod tym kominkiem:) No mi też przestrzeni brakuje, ale Ty już jesteś blisko przeprowadzki!!:))
odpowiedz
lenka01  
Data dodania: 2012-01-15 20:42:36
dziewczyny
Ja może nie mam rumburowni,ale nie mogę już patrzeć na to mieszkanie,nie wspomnę,że mi się tu już nic robić nie chce wrrr...Nawet przed domkiem kostki nie zamiatam...Aga ma fajnie,bo pęd jest niesamowity,a gdzie tam ja jestem za nią...Tynki zaczęte,ale zimie się zachciało straszenia,więc prace mogą stanąć... Tak tak dziewczynki...słoneczko,taras,okulary,błogi spokój...o rany,kiedy to będzie...
odpowiedz
rysiowa  
Data dodania: 2012-01-15 21:16:47
Tak sobie Was czytam i nie mogę się nadziwić jak wiele nas łączy. U mnie też było ciekawie. Całe życie mieszkałam w dużym mieście. Wprawdzie w domku-szeregowcu z małym ogródkiem u Rodziców, ale wtedy nie myślałam jeszcze, że grzebanie w ziemi może być przyjemnością, nie obowiązkiem. Jak wyszłam za mąż przeprowadziłam się do bloku mówiłam, że nigdy nie wrócę do domu, bo to ciągle robota i ogródek, i ładowanie pieniędzy w dom, i zawsze będą inne potrzeby, nie zobaczę kawałka świata. "Nigdy nie mów nigdy". Rodzice wcześnie odeszli i zostawili Siostrze i mnie trochę kasy, z którą trzeba było coś zrobić. I wtedy mój Mąż zatęsknił za domem (mieszkaliśmy po ślubie z moją Mamą 4 lata w tym szeregowcu), ja chciałam kupić drugiemu dziecku mieszkanie i polecieć z Cejrowskim do Meksyku, Belize i Gwatemali. I jakoś tak się stało, że w zupełnie przypadkowym miejscu kupiliśmy kawałek ziemi...i potoczyło się :)) Teraz latem grzebię z namaszczeniem w ziemi, sadzę, plewię i niesamowicie cieszę się z kiełkujących i kwitnących chabazi. Jeszcze długo nie będziemy tam mieszkać na stałe, bo daleko stamtąd do pracy. I mamy teraz do obrobienia dwa domy, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Jeszcze do tej pory czujemy się tam jak na wczasach (mimo, że ciągle tam coś robimy)i pewnie jeszcze długo tak będzie. To chyba tak miało być, w Waszym przypadku i w moim również. Matko! Ale się rozpisałam, ale jakoś tak mnie naszło :) I jeszcze jedno: fajnie,,że tak dużo wiesz o tym swoim miejscu na ziemi. Ja jestem zielona, ale mnie zmotywowałaś!!!
odpowiedz
Data dodania: 2012-01-16 13:36:28
my mamy taki dokument i to po rosyjsku pisany dotyczacy naszej ziemi - jakiegos prapradziadka męża z początku wieku - akt wlasnosci czy cos takiego
odpowiedz
Data dodania: 2012-01-16 15:00:15
kurde Ulka musiałaś???;)))) normalnie mi też wjechałaś na ambicję... chyba nawet wypadałoby się zainteresować historią naszej wiochy w której przyjdzie żyć;))) a odnośnie mieszczuchów to ja tam siebie widzę w rabatkach na szpilkach i w termolokach...Ciebie też;))) nic straconego;)))
odpowiedz
ulaibartek
ranga - mojabudowa.pl lider
Wyślij wiadomość do autora OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 359850
Komentarzy: 4172
Obserwują: 213
On-line: 9
Wpisów: 473 Galeria zdjęć: 1674
Projekt FORTUNA II
BUDYNEK- dom wolno stojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
MIEJSCE BUDOWY - Wrocław MS
ETAP BUDOWY - VII - Wykończenia
ARCHIWUM WPISÓW
2013 maj
2013 kwiecień
2013 marzec
2013 luty
2013 styczeń
2012 grudzień
2012 listopad
2012 październik
2012 wrzesień
2012 sierpień
2012 lipiec
2012 czerwiec
2012 maj
2012 kwiecień
2012 marzec
2012 luty
2012 styczeń
2011 grudzień
2011 listopad
2011 październik
2011 wrzesień
2011 sierpień
2011 lipiec
2011 czerwiec
2011 maj
2011 kwiecień
2011 marzec
2011 luty
2011 styczeń
2010 grudzień

OBECNIE NA BLOGU
2 niezalogowanych użytkowników
Statystyki mojabudowa.pl
Liczba blogów: 67464
Liczba wpisów: 222899
Liczba komentarzy: 903287
Liczba zdjęć: 681688
Liczba osób online: 707
usuń reklamy
Top 100 blogów

sprawdź listę 100 najczęściej odwiedzanych blogów.

sprawdź teraz
extrakominki.pl wkłady kominkowe, piece, akcesoria